piątek, 8 marca 2013

Ratunek przed zapomnieniem


Marzec przyszedł więc wypadałoby odkurzyć pajęczyny i przewietrzyć nietoperze. Czas upłynął mi na przyjmowaniu Ketanolu w żyłę i staraniu się o papier dzięki któremu będę mógł zarejestrować się jako bezrobotny z tak zwanym wyższym. Czas traciłem oglądając szmiry wszelkiego typu. Co ciekawe najlepsze z nich zaserwowała telewizja (właściwie to nie wiem czy jestem tym zdziwiony). TV Puls, czyli telewizja którą wszyscy moi rozmówcy kojarzą z telewizją religijną. Dawniej była to chyba telewizja Niepokalanów i faktycznie stanowiła konkurencję dla mediów Rydzyka. Oprócz koreańskich seriali pokazują też sporo durnych filmów.

Pierwszy z nich zaatakował mnie w pijackim widzie postacią wielkiego rekina skaczącego po plaży. Ten rekin nie tylko skakał po tej jebanej plaży, ale walczył też z wojskowym łazikiem. Żałuję, że nie byłem trzeźwy. Na szczęście następnego dnia znalazłem tytuł i obejrzałem całość. Dziełem tym okazał się film Super Shark. Obiecujący tytuł, miażdżąca końcówka.

 


Jakiś czas po tym ciosie w twarz, Puls zaprezentował kolejny horror ichtiologiczny. Co może być straszniejsze niż gigantyczny rekin mutant? Odpowiedź jest aż nazbyt oczywista. Rekin gigant z dwiema głowami. Tym razem grupa młodych i pięknych oprócz monstrum zmaga się również z zapadającym się atolem. Trzyma w napięciu. I to wszystko za parę złotych w podstawowym pakiecie kablówki.   

 

 Póki co nie jestem w stanie obejrzeć filmu zawierającego w sobie kilka fabuł, o którym zacząłem pisać. Głównym powodem jest to, że na trzeźwo nie mogę go oglądać, bo już napisy wywołują odruch Pawłowa i cały zaśliniony szukam ręką jakiejś butelki, a po prostu ostatnio rzadko piję. Tak czy inaczej pojawi się jakiś mały tekścik promocyjny pewnego lokalnego festiwalu wszelkiej filmowej tandety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz