piątek, 18 października 2013

Run Wrake

Jestem totalnie opóźniony, nie jestem w stanie śledzić nowości a informacje docierają do mnie już mocno zdyszane. Na przykład dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że niemal rok temu zmarł Run Wrake. Kim był? Jednym z tych genialnych twórców animacji, których dzieła są tak fajne, że w wiralowym szaleństwie gubi się imię autora. Parę lat temu furorę zrobiła jego animacja pod tytułem Rabbit ( w necie często lata pod jakimiś wymyślonymi tytułami jak Idol albo Where's your god now). Animacja była w 2005 roku nominowana do BAFTA, więc docenili go nie tylko klikacze. Rabbit jest brutalną i ciekawą historyjką z morałem, zrobioną prostą wydawałoby się techniką wycinanki. Patent z napisami jest świetny, postacie i tła jakby żywcem wyjęte ze reklam drukowanych w kolorowych czasopismach z lat pięćdziesiątych (oczywiście tych właściwych lat pięćdziesiątych, zachodnich). No można to jeszcze podciągnąć pod stare podręczniki , bo tam grafiki też były wyjęte pewnie z jakiegoś odpowiednika stocka.


Rabbit


Wrake współpracował też muzykami, dla których robił teledyski. Byli to między innymi Manu Chao (taki sobie klip do kawałka Mr.Bobby) czy The Future Sound of London i kilku innych, o których nie słyszałem. Z mniej chlubnych zajęć tego pana można wspomnieć o jego pracy przy koncertowych wizualizacjach dla niejakiego pana Bono.
The Future Sound of London-We have explosive


Jednym z jego ostatnich dzieł są szorty Meat Street, nie urywają dupy więc lepiej skupić się na tych animacjach, które prawdopodobnie nawet bez syntetycznych wspomagaczy wywołują stany lękowe i uczucie zmieszania. What is That z pewnością się do nich zalicza, i gdyby nie żałosne ograniczenia tej platformy pewnie bym go tu wrzucił w normalnej formie.



wtorek, 15 października 2013

Podstępny tubylec vs pvt. Wilhelm

Drugi wtorek października to idealna pora na inspirowaną drugim poniedziałkiem października notkę. Columbus Day, czyli dzień w którym mieszkańcy obu Ameryk celebrują dotarcie Kolumba na ten nieznany europejczykom ląd. Cały świat obchodzi go co prawda 12 października, ale że inspiruję się popkulturą z USA rodem wybrałem sobie ten ich drugi poniedziałek października. Oczywiście wiadomo, że nie było to żadne odkrycie Ameryki tylko początek długiego i bardzo krwawego procesu grabienia potomków prawdziwych odkrywców, ale nie o tym będzie ten tekst.

Przenieśmy się kilka wieków do przodu, złotej ery podobju tak zwanego dzikiego zachodu Stanów Zjednoczonych. Czas bohaterów walczących o ucywilizowanie krwiożerczych Indian. Beztroski i nieświadomy zagrożenia szeregowiec Wilhelm postawnawia odpocząć od procesu cywilizowania dzikusów i postanawia nabić sobie fajkę porządną ilością tytoniu nie zauważając skradającego się podstępnie tubylca, który bez oporów kieruje strzałę prosto w udo Wilhelma, który wydaje z siebie dziki krzyk i spada z konia.

To scena z  westernu The Charge at Feather River z 1953, a okrzyk szeregowca Wilhelma od tamtej pory dumnie nosi jego imię, czyli Wilhelm scream.


Każdy kto obejrzał w życiu kilka filmów lub miał okazję zagrać w jakieś gry na pewno kojarzy ten efekt dźwiękowy. Użyty został w niezliczonej ilości filmów, seriali i gier żeby wspomnieć chociażby wszystkie części Gwiezdnych Wojen i Indiany Jonesa, serię Mortal Kombat, GTA IV, Assasins Creed, Wielu twórców za punkt honoru bierze sobie umieszczenie w filmie tego sampla. Pojawia się zarówno w małych produkcjach jak i wielkich hollywoodzkich produkcjach.

Po raz pierwszy został wykorzystany kilka lat wcześniej w filmie Distant Drums. Podczas sceny przedzierania się przez bagna jeden z kowobjów zostaje wciągnięty pod wodę przez aligatora wydając pierwszy w historii Wilhelm scream. Został dodany do dźwiękowej biblioteki studia Warner i był użyty w wielu jego późniejszych produkcjach.


Czemu więc mówimy o Wilhelm scream skoro był to trzeci film wykorzystujący ten efekt? Zawdzięczamy to Benowi Burttowi, twórcy efektów dźwiękowych do Gwiezdnych Wojen, który przeszukując archiwa wygrzebał ten sampel, który kojarzył z tak wielu filmów i postanowił wykorzystać go w dziele Lucasa. Burtt stworzył również znane wszystkim dźwięki miecza świetlnego czy blastera.

Szacuje się, że do dnia dzisiejszego Wilhelm krzyczał rozpaczliwie w około 230 filmach, a jeśli dodać do tego gry lista będzie o wiele dłuższa. Tutaj mały zbiór:






Kolejnym efektem dźwiękowym masowo wykorzystywanym w popkulturze jest tak zwany Howie scream znany między innymi z pierwszego Starcrafta jako dźwięk Akademii Terran. Wstyd byłoby o nim nie wspomnieć.